Don jest zjawiskowo pięknym owczarkiem niemieckim.
Cóż z tego, kiedy nie jest już najmłodszy i ma chore serce?
Nie jest puchatą kuleczką przed którą całe życie stoi otworem. Tak na prawdę niewiadomo, ile ziarenek zostało w klepsydrze życia Dona. Może kilka lat, a może kilka miesięcy.
Jego historia jest smutna. Za całe życie bezwarunkowej miłości i oddania jego właściciel odpłacił mu poniewierką, samotnością i cierpieniem...
Don trafił do schroniska na Paluchu. Tak bardzo potrzebował człowieka, nie rozumiał, że pan nie wróci, że nikt go nie chce, że został skazany na samotną wegetację w betonowym boksie i czekanie na śmierć...
Co dzień z nadzieją patrzył wolontariuszkom w oczy, tak bardzo wdzięczny za każdy przyjazny gest. Nie sposób było przejść obojętnie wobec jego niemego błagania o ratunek.
Dzięki łańcuszkowi wrażliwych serc Don pojechał do hoteliku dla psów,
gdzie ma zapewnioną odpowiednią opiekę, leczenie i kontakt z człowiekiem.
Hotelik to jednak nie to samo, co prawdziwy dom. To rozwiązanie tymczasowe.
Don ma cudowny charakter, jest miły, przyjacielski, łagodny, grzecznie chodzi na smyczy.
Musi być na całym świecie ktoś, kto pokocha tego schorowanego owczarka. Jeżeli Ty jesteś tą osobą, to proszę pospiesz się... i nie kręć głową, że \'za stary i chory\". Tu chodzi o jego życie, a Ty masz właśnie szansę stać się sprawcą cudu. Mały cud, który pewnie nie będzie nic znaczył w skali całego świata, ale dla tego psa, będzie znaczył wszystko.
Kontakt w sprawie Dona
Aneta
tel. 501 702 550
mailto: 7aloha@gazeta.pl
