MELA (choć warto wspomnieć, że sama wybrała sobie przypadkiem imie Dzidzia i na to reaguje) to sunia w typie amstaffa w wieku ok. 5/6lat.
Jej przeszlosc jest nam nieznana ale po stanie, w którym trafila do Fundacji AST w Warszawie można się domyślać, że nie była łatwa.
Prawdopodobnie pochodzi z jakiejś pseudohodowli gdzie dawała miot za miotem szczeniaków na sprzedaż ku uciesze \"hodowcy\".
Dzidzia miała zaawansowany stan zapalny oczu, stan zapalny płuc i dużo śladów na skórze świadczących o złym żywieniu i warunkach, w których mieszkała na codzień.
Musiała jednak mieć kiedyś kogoś bo od samego początku umiała komendę \"siad\" i \"daj łape\".
Kim ten ktoś był i jak dawno temu, nie wiemy.
W domu tymczasowym przeszła dwa miesiące powrotu do zdrowia fizycznego i psychicznego choć od samego poczatku jest jednym wielkim chodzącym serduchem dla ludzi-kocha wszystkich.
Jak opisać jej charakter?
Jest marzycielką, często zawiesza się z maślanymi oczami patrząc na swoją tymczasową ciotkę czy jej współlokatorkę. Zawsze jest tam gdzie one - jak są w kuchni to siedzi na progu i z miłością obserwuje każdy ruch.
Takie ciepłe, opiekuńcze psy to największy skarb!
Jest ogromnym przytulakiem. Szukamy domu, w którym będzie mogła spędzać czas w łóżku z rodzicami bo to jest miejsce, w którym czuje się najlepiej. W nocy koniecznością jest podzielenie się z nią kołdrą - grzałka na zime gwarantowana. Bywa atencyjna i nie można się dziwić skoro całe życie nikt nie był nią zainteresowany lecz pracujemy nad jej wymuszaniem uwagi szczekaniem np na worek z karmą jak jest głodna:)
Aktualnie mieszka z drugim psem, starszym amstaffem. Dzięki jego wyrozumiałości i zdystansowaniu do wszystkiego ich kontakt jest super. Dzidzia jest zazdrośnikiem o drugiego psa co również jest oczywiste przy psie, który całe życie nie miał nikogo. Lubi czasem się z Baronem droczyć ale w ogóle go to nie rusza. Jeśli ma żyć z innym psiakiem to zrównoważonym charakterem, który nie ma problemów z zazdrością, niepewnością siebie czy pilnowaniem swoich rzeczy.
Z psami spotkanymi na spacerze przy spokojnym podejściu nie ma problemu jednakże nie umie się z nimi bawić jak ją zachęcają bo nikt jej nigdy nie nauczył - tu również staramy się jak możemy.
Do kotów sprawdzana była jedynie przez drzwi i nie bylo zainteresowania.
Szukamy spokojnego domu, pełnego miłości gdzie będzie miała poczucie tego, że jest dla kogoś najważniejsza i w końcu stabilizacji, której nigdy jej nie dano!
Mela jest po operacji sterylizacji, usunięcia wyciągniętych listw mlecznych oraz guzków skóry. Usunięte wycinki okazały się mastocytomą o drugim stopniu złośliwości. Sunia wymaga podawania kropel do oczu raz dziennie z ewentualnymi przerwami po zakończonej buteleczce leku.
Jeśli ktoś z Państwa szuka takiej przytulanki jak Mela do adopcji, nie obawia się leczenia, zapraszamy do kontaktu.
tel w sprawie adopcji: 501 797 018 lub adopcje@fundacja-ast.pl
Autor ogłoszenia
Skontaktuj się telefonicznie...
lub...
Wyślij wiadomość