Teraz nazywam się Puszek mam trzy i pół miesiąca, jestem zaszczepiony na choroby wirusowe. Pewnego dnia wyrzucono mnie na wsi, spałem za komórkami w krzakach, byłem bardzo głodny, pchły i kleszcze chciały mnie zjeść, ludzie mnie przeganiali, rzucali we mnie kamieniami, czasami kopniakiem lub kijem, byłem wystraszony, samotny, nie wiedziałem co się stało, co złego zrobiłem, że nagle nikt mnie nie chce, nie chcą się ze mną pobawić, przytulić, niema mamy, niema Pana, zostałem sam w takim okrutnym świecie, nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, było mi bardzo źle. Nagle pojawiła się jakaś Pani, która mnie pogłaskała, przytuliła i zabrała do domku, gdzie przebywa dużo takich piesków jak ja. Dała mi jeść i powiedziała, że na razie to będzie mój domek, a potem postara się, aby mnie wzięli inni ludzie, którzy będą mnie kochać do końca życia, bo na to zasługuję. Wierzę tej Pani, więc czekam na ten kochający domek, a na razie mogę nareszcie spać spokojnie. Nie zechciał byś mnie zabrać do siebie i bardzo, bardzo kochać.
W sprawie informacji i adopcji prosimy o kontakt:
tel. 501 980 665 lub 664 821 160
mail: przytulisko.jb@tlen.pl
